
Literatura na receptę
Kolejka do gabinetu rosła z minuty na minutę. Każdy chciał być przebadany w trybie pilnym, choć żaden przypadek nie był beznadziejny. W poczekalni nie było kwaśnych min, ani nerwowych spojrzeń, za to pacjenci z uśmiechami na twarzy, ciekawi, zdrowi i weseli czekali na swoją kolej. A po wizycie? Każdy wychodził wyleczony i zaopatrzony w to, czego mu najbardziej potrzeba. Brzmi jak bajka lub kolejna obietnica wyborcza? Nic z tych rzeczy. Bowiem tak działała nasza biblioteczna klinika, w której pacjentów przyjmowali nie lekarze medycyny, lecz specjaliści od literatury.
Czytaj dalej [Relacja] BIBLIOTEKA PUBLICZNA MIASTA I GMINY W ŁAZACH