[Relacja] MIEJSKA BIBLIOTEKA PUBLICZNA W CZELADZI

O wyższości chinkali nad polskim żurem

0 064 0 047

Już dawno mury czeladzkiej biblioteki nie odwiedziło tylu wspaniałych gości. Czwartkowy wieczór 16 października za sprawą naszych gruzińskich przyjaciół przerodził się w wyjątkowe wydarzenie. Było trochę nerwów, czy wszystko się uda tak jak zaplanowałyśmy, czy nie będzie przykrych niespodzianek. I co? Wszystko było tak, jak miało być a nawet lepiej.

Spotkanie zaczęło się wykładem Michała Rodaka- wolontariusza, który w Gruzji spędził rok i poznał codzienne, zwyczajne życie Gruzinów, zwanych Kartlami. Przedstawił krótką historię kraju i uroczą legendę, opowiadającą jak to się stało, że Pan Bóg obdarował Gruzinów tak urodzajną ziemią. Niezwykle barwnie opowiadał o tradycjach i zwyczajach oraz codziennych zmaganiach Gruzinów z szarą rzeczywistością. Jak wszędzie, życie w Gruzji nie jest łatwe, ale mieszkańcy tego słonecznego kraju nie poddają się łatwo, dla nich najważniejszy jest kontakt z drugim człowiekiem, są przyjacielscy i pomocni nie tylko dla swojej rodziny, ale też dla obcych.

Mówiąc o Gruzinach nie można pominąć ich miłości do biesiadowania i toastów, które są bardzo ważne i mają swój określony rytuał. Nie da się też zapomnieć o narodowej gruzińskiej grze – nardi (odmiana tryktraka).

I tak na tradycjach, biesiadach i ciężkiej pracy toczy się gruzińskie życie.

Pasjonująca była też opowieść o szalonej wyprawie Wołgą Gaz- 21 (pieszczotliwie nazywanej babcią) trójki podróżników :Magdaleny Żak, Michała Rodaka i Michała Kluczyńskiego. Trasa rajdu przebiegała z Kutaisi do Poznania, relację wzbogaciły slajdy i krótkie zabawne filmy obrazujące niemałe perypetie trójki zapaleńców. I znowu zgodnie z tym, co mówił Michał, przygoda ze stareńką i mało (jak się okazało) sprawną Wołgą potwierdziła serdeczność i bezinteresowność Gruzinów.

Ostatnim punktem naszego wieczoru była tradycyjna supra (biesiada), na którą wszyscy czekali, aby spróbować tradycyjnych chaczapuri (chaczo -ser + puri- chleb) oraz chinkali (pierogi z mięsem i aromatycznym rosołkiem w środku). Gruzińskie potrawy przygotowali studenci z Uniwersytetu Śląskiego: Giga, Gigi i Nikoloz. Choć z językiem polskim jeszcze nie każdy z nich radzi sobie dobrze, nie było problemu z dyskusją „O wyższości chinkali nad polskim żurem” oraz rozmową, co Gruzinom się w Polsce podoba, co nie i vice versa. I tylko żal, że tak szybko minął czas.

Wydarzenie było współfinansowane przez Fundację Edukacja dla Demokracji w ramach Programu „Przemiany w Regionie” – RITA Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności

Nadesłała:  Miejska Biblioteka Publiczna, Czeladź