Spotkanie z Jackiem Hugo-Baderem
W poniedziałek 6 listopada w Książnicy Beskidzkiej odbyło się kolejne spotkanie zorganizowane w ramach grantu Bielsko-Bialski(po)ciąg do literatury dofinansowanego ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Gościem biblioteki był Jacek Hugo-Bader, z wykształcenia pedagog z zamiłowania dziennikarz i reporter. W swoim życiu imał się różnych zajęć po części, jak sam mówił, z przymusu, po części z poszukiwań tego właściwego. Był nauczycielem historii, ładowaczem na kolei, pedagogiem, sprzedawcą. W 1990 roku rozpoczął współpracę z Gazetą Wyborczą, pracując początkowo przy tworzeniu newsów, by ostatecznie stać się reporterem.
W swoich reportażach porusza wszystko to, co ważne. Z plecakiem przemierzał Europę Wschodnią, poznając kraje byłego ZSRR, stając się z każdym kilometrem gorącym wielbicielem tego rejonu Europy. Rowerem przejechał Azję Środkową, pustynię Gobi, Chiny i Tybet, jezioro Bajkał przepłynął kajakiem. Swoje przemyślenia, historie ludzi, których spotkał na swojej drodze zawarł w dwóch książkach: W rajskiej dolinie wśród zielska i Biała gorączka. Spod jego pióra wyszedł reportaż literacki Dzienniki kołymskie, będące codziennymi zapisami refleksji autora podróżującego po północno-wschodniej Rosji. Kolejną ważną pozycją jest Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak, historia wyprawy ratunkowej po zaginionych himalaistów, Tomasza Kowalskiego i Macieja Berbekę.
W trakcie spotkania w Książnicy Beskidzkiej Jacek Hugo-Bader opowiedział licznie zebranym gościom o swoich podróżach. Do każdej z nich lubi być dobrze przygotowany – dotyczy to zarówno informacji o kraju, kulturze, zwyczajach, ludziach, jak i bagażu jaki bierze ze sobą, a w którym nie może zabraknąć przede wszystkim dyktafonu i aparatu fotograficznego. Dla Hugo-Badera najważniejsi są ludzi, których spotyka na swojej drodze. To oni są bohaterami jego reportaży. Ich historie stają się tematem kolejnych książek.
Na czym polega praca reportera według Hugo-Badera? Na żmudnych wielogodzinnych, a czasem nawet wieloletnich przygotowaniach, rozmowach z ludźmi, poszukiwaniach materiałów, rekonstrukcji wydarzeń. W pracy reportera, mówił Hugo-Bader, nie ma miejsca na wymyślanie. Jest to niedopuszczalne. Ktoś, kto zabiera się do napisania książki z literatury faktu, musi przeczytać ogromne ilości materiałów, ponieważ reporter nie wszystko o czym pisze, pisze z autopsji, nie wszystkiego doświadczył, przeżył czy zobaczył. Dobre teksy powstają długo, wymagają namysłu. Teksty powstające szybko, często bywają błahe.
Spotkanie w Jackiem Hugo-Baderem było szalenie ciekawe, sam reporter okazał się być niezwykle otwartą osobą, z wyśmienitym poczuciem humoru. Szybko nawiązał kontakt z gośćmi Książnicy Beskidzkiej, a spotkanie autorskie przekształciło się w spotkanie w kręgu dobrych znajomych.
Nadesłała: Książnica Beskidzka w Bielsku-Białej