[Relacja] KSIĄŻNICA BESKIDZKA W BIELSKU-BIAŁEJ

Spotkanie autorskie

SPOTKANIEW piątkowe popołudnie w Książnicy Beskidzkiej odbyło się spotkanie autorskie jednego z lepszych debiutów literackich ostatnich miesięcy: „Próba sił”. Pikanterii temu spotkaniu bezsprzecznie dodał fakt, że autor, ukrywający się pod pseudonimem T.S. Tomson, jest rodowitym bielszczaninem.

Horror „Próba sił”, który swej premiery doczekał się jedenastego grudnia, już cieszy się zasłużoną sławą. Historia toczy się w małym, sennym miasteczku Tensas, które powinno leniwie przygotowywać się do świat Bożego Narodzenia. Przeszkadza mu w tym jednak podejrzane samobójstwo oraz tajemnicze, widmowe postacie, które zaczęły nawiedzać mieszkańców. Świadkiem wszystkich mrocznych zdarzeń jest zwykła latarnia, na próbę wystawieni są zrozpaczeni rodzice, a co z tym wszystkim ma wspólnego mała, ubrana na biało dziewczynka, przemierzająca ośnieżona ulicę? Po tę wiedzę trzeba już sięgnąć do książki.

ROZMOWA

Ci, którzy już to zrobili, mogli liczyć na wyjątkowe spotkanie z autorem. Zamiast do przestronnego, oświetlonego  audytorium biblioteki, zostali skierowani do windy i wjechali na zwykle niedostępne dla postronnych drugie piętro budynku. Magazyn  książek, bo o nim mowa, zyskał na ten czas mroczny charakter, który bardzo przypadł do gustu nie tylko fanom horroru, ale też samemu twórcy. Doceniono ciemne draperie i tajemniczą latarnię, która przygotowana specjalnie na to spotkanie stanowiła główne źródło światła. Z początku T.S. Tomson wydawał się być nieco skrępowany, jednak przy profesjonalnym prowadzeniu spotkania przez Bartłomieja Siwego rozluźnił się i chętnie uchylił rąbka tajemnicy na temat swojej osoby. Nazywany już panem Tomaszem przyznał, że od zawsze inspirowały go książki mistrza horroru, Stephena Kinga. Stanowiły dla niego inspirację, gdy nocami zasiadał do komputera i przy kawie lub innych energetycznych napojach, spisywał swoje myśli. Nie omieszkał również opisać dumy i radości, jaką czuł, gdy dowiedział się, że jego dzieło zostanie wydane.

Sami czytelnicy również nie pozostawali w tyle, i po wywiadzie zasypali autora gradem mniej lub bardziej dociekliwych pytań. Dzięki ich ciekawości pan Tomasz postanowił zdradzić, że jego następna książka jest już na ukończeniu! Kolejny horror otrzymał tytuł „Winda”. Na tę informację kilku słuchaczy niepewnie spojrzało w kierunku bibliotecznej windy, jednak żadna niemiła niespodzianka ich w środku nie spotkała. Wręcz przeciwnie, wyszli dumni, że tak zdolny pisarz mieszka w tym samym mieście. I kto wie – może doczekamy się horroru dziejącego się w magazynie książek na Słowackiego 17A?

Nadesłała: Patrycja Dziech, Książnica Beskidzka