45. Rybnickie Dni Literatury – relacja ze spotkań autorskich
Za nami ciekawy, bardzo literacki tydzień. Podczas spotkań autorskich w Powiatowej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Rybniku publiczność miała okazję spotkać się ze znanymi i lubianymi pisarzami. Rybnickie Dni Literatury, jak co roku, były wielkim świętem kultury i sztuki w naszym mieście. W rybnickiej bibliotece odbywały się spotkania autorskie. Było ciekawie, zabawnie, wzruszająco.
Prof. Jerzy Bralczyk:
Na niektóre pytania mam już z góry opracowaną odpowiedź. Np. na pytanie, czy Polacy dobrze mówią po polsku odpowiadam, że po polsku najlepiej mówią Polacy.
Zastanawiam się czasami nad nonsensownością niektórych zdań. Kiedy mowa o języku, wszyscy mówią Chodzi mi o to, aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa. Broń Boże… Gdyśmy mówili wszystko, co pomyśli głowa, byłaby to oznaka choroby psychicznej. Słowackiemu chodziło o to, żeby język mógł wszystko powiedzieć, a nie żeby paplał.
W moim przekonaniu „Pan Tadeusz” to najważniejsza polska książka. Uczyłem się na niej czytać, większą część znam na pamięć. Historia powstania „Pana Tadeusza” jest ciekawa, bo Mickiewicz nie wiązał z nim wielkich nadziei. „Dziady” to było coś, a „Pan Tadeusz” to taki figiel, który sam się pisał. „Pan Tadeusz” ma wiele humoru, co sobie bardzo cenię, także dystansu, emocji, zaangażowania uczuciowego. Jednak najbardziej cenię język. Mickiewicz jest dla mnie największym autorytetem językowym. Wszystko, co napisał, jest wspaniałe.
Jacek Hugo-Bader:
Wkrótce jadę do Rosji, by pisać o rosyjskich elitach. Uwielbiam rosyjską inteligencję, to wspaniali, ciepli, cudowni, dobrze ludzie. Dlaczego się nie buntują?! Rosja to niestabilny kraj, to imperium, które się wciąż nie rozpadło. Od 1989 roku obserwujemy upadek sowieckiego imperium, a jak wiadomo upadki imperiów nigdy nie były jednorazowymi aktami historycznymi, to zawsze był proces. Ze trzy pokolenia nie miały pojęcia, że za ich życia rozpada się imperium rzymskie…
Przy pisaniu reportażu o Kałasznikowie popełniłem zawodowy błąd: nie wszedłem w duszę tego człowieka, mało się o nim dowiedziałem. Rozpoczynanie z nim dyskusji było bez sensu; kogo interesuje co Hugo-Bader ma do powiedzenia… Natomiast Michaił Timofiejewicz Kałasznikow to jest legenda i wszyscy chcieliby wiedzieć co przeżył, ile wie, jak myśli. A ja mu, w skrócie, powiedziałem, że jest głupi, nie ma racji, służył reżimowi przemocy i stworzył najstraszniejszą broń terrorystów. Popełniłem kardynalny, zawodowy błąd, bo byłem młodym głąbem.
Dobry reporter, jak robi coś ryzykownego, nieoczywistego, zawsze powinien mieć drugi, rezerwowy temat, bo ten pierwszy może się nie udać. Bohater może nagle umrzeć, albo okazać się nieciekawy.
Ks. prof. Jerzy Szymik:
Staram się nie „wynokwiać”. Trzeba brać życie takie, jakie ono jest. Moja wersja jest dla mnie najlepsza, nie ma się co silić na temat z księżyca. Najciekawsze rzeczy dzieją się w interakcji z tymi ludźmi, którzy są mi dani.
Teologia, nauka o Bogu, nie może być uprawiana w sposób abstrakcyjny. Życie musi mieć ciało i krew, na samych sofizmatach nie ujedziesz… Wierzę takiej teologii, którą się da żyć, która ma stałe przełożenie egzystencjalne.
Jedną z największych krzywd, jakie można zrobić drugiemu człowiekowi to chcieć, by był on dla mnie Bogiem, albo ja dla niego. Obserwuję to zwłaszcza w relacjach damsko-męskich, ale również w relacjach dzieci-rodzice (w obie strony).
Tadeusz Kijonka
Podczas spotkania z Tadeuszem Kijonką publiczność wysłuchała wspomnień o rodzinnych stronach i związkach z Rybnikiem. Autor czytał także swoje wiersze. Zasługi Tadeusza Kijonki dla Śląska są nieprzecenione. Od wczesnej młodości angażował się w życie kulturalne regionu, szczególnie tego najbliższego – Rybnika. Poeta, eseista, autor wielu publikacji, a przede wszystkim twórca i wieloletni redaktor naczelny pisma „Śląsk”, na którego łamach pojawiali się najważniejsi dla polskiej literatury autorzy. Dopełnieniem osobistej historii były wiersze – Tadeusz Kijonka prezentował m.in. swoje sonety.
Ola Cieślak
Ola Cieślak poprowadziła warsztaty plastyczne dla dzieci, związane z treścią książki „Co wypanda a co nie wypanda”. Dzieci mogły przygotować ciekawe „maski”, ale wcześniej każdy uczestnik wymyślił imię i charakter swojej pandy. Warsztaty były dla dzieci okazją do rozwijania wyobraźni, dobrej zabawy i przypomnienia zasad savoire-vivre. Podczas 45. Rybnickich Dni Literatury odbyły się dwa spotkania z Olą Cieślak (Filia nr 7, Biblioteka Główna).
IV Spotkanie Gwar
Spotkanie poetów z Podhala i Śląska pokazało, że gwara jest jak dom – była więc okazja, by swoje domy pozwiedzać, poprzyglądać się sobie, posłuchać zapisanych w strofach opowieści. Wzruszenie, uśmiech i radość ze spotkania – tak najkrócej można opisać atmosferę tego popołudnia. Muzyczną tradycję Śląska zaprezentował jankowicki zespół „Karolinki”. Poeci spotkali się już po raz czwarty. Inicjatorami zjazdu byli Regina Sobik i Krzysztof Kokot.
Nadesłała: Małgorzata Tytko, Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna, Rybnik