[Relacja] BIBLIOTEKA PUBLICZNA MIASTA I GMINY ŁAZY

O starym rzeczy porządku – odsłona pierwsza

Wielkimi krokami zbliżamy się do końca roku, roku innego niż minione – pełnego lęków, troski, zmian i ograniczeń. W minionych dziewięciu miesiącach zmieniała się rzeczywistość każdego człowieka, zmieniały się także zasady działania poszczególnych instytucji. Zamknięcia, ograniczony zakres działalności, nowe zasady spotkań – to realia szkół, urzędów, firm, wszelkiego rodzaju instytucji i organizacji.

Chwila obecna to również kolejne ograniczenie działalności Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy w Łazach. W oczekiwaniu na możliwość spotykania się z czytelnikami, prowadzenia spotkań i warsztatów pragniemy zaprosić czytelników do lektury cyklu O starym rzeczy porządku. Jaki jest zamysł cyklu? Zaprezentujemy materiały kryjące w sobie historie sprzed lat, które bawią, zaskakują, intrygują i które bez wątpienia zainteresują nie tylko pasjonatów lokalnej historii, ale i czytelnika potrzebującego chwili wytchnienia od panujących zawirowań, który pozwoli zaprosić się do miejsca i dnia o odmiennym klimacie.

W tym wydaniu pragniemy przenieść się w czasie o niemal 100 lat, przybliżyć Państwu świat małego aczkolwiek wielkiego człowieka i przedstawić fragment lokalnej historii. Temat pierwszego artykułu został wybrany nie bez przyczyny, gdyż w momencie, w którym ograniczono działalność wielu instytucji, w czasie gdy uczniowie spotykają się z nauczycielami w sieci, pewne instytucje pozostają otwarte, dbając o rozwój małych-wielkich umysłów.

Mowa oczywiście o przedszkolach. Przedszkolak? To brzmi dumnie! Pachnie ciekawością świata, wyobraźnią i ogromnym potencjałem. Malkontent powie, że to tylko kilka lat i niewiele doświadczeń, jednak gdy ten niewielki rozmiarem człowiek staje przed dorosłym, jego świat potrafi przyćmić wszystko, co jest wokoło. Jak postrzegano kilkulatki przed wiekiem? Dowiedzmy się więcej o starym rzeczy porządku… To fragment artykułu opublikowanego w ogólnopolskim dzienniku Głos prawdy w 1927 roku:

Mały człowiek, rosnąc w dziecińskie swe lata, zatapiał się w dociekania, nie łatwe do rozstrzygnięcia dla tych, kogo zasypywał pytaniami o wyjaśnienie mu wszelkich zawiłości świata…

– Nikt mi nie chce odpowiedzieć, dlaczego to głosu nie widać?

– Jakimże sposobem te promienie umieją przechodzić przez szyby? Okno jest zamknięte, a one przechodzą przez zamknięte okno. Jak one to potrafią zrobić? (…)

W latach naszych najlepszych, twórczych, w latach dzieciństwa, wszyscy jesteśmy zaciekłymi badaczami, dzielnymi fizykami. Majstrujemy, dociekamy, zastanawiamy się. Zajmują nas prawdziwe, istotne, poważne, wielkie zagadnienia.

Na pytania najmłodszych odpowiadają otaczający dorośli. Ich świat dociekań pielęgnowany jest także w przedszkolach. To tu maluchy goszczą na co dzień i to stąd często przynoszą nowe zainteresowania.

W chwili obecnej w gminie Łazy działa 8 przedszkoli, jednak wśród materiałów gromadzonych w Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy w Łazach w ramach różnorodnych projektów prowadzących do ocalenia lokalnej historii znajdują się informacje o kolejnym przedszkolu, które przed laty funkcjonowało na terenie gminy. W tym momencie przenosimy się do lat międzywojennych, by śledzić historię przedstawioną w relacji mieszkańca Łaz – pana Daniela Ziai, którego rodzice byli mocno zaangażowani w zorganizowanie przedszkola dla dzieci na Młynku. Tak opowieść o nim rozpoczął pan Daniel: Przedszkole przed II wojną światową mieściło się w domu prywatnym na początku Młynka u rodziny Popczyków, a także u pani Wiktorii i Stanisława Upława. Do przedszkola chodziły tylko dzieci z Młynka.

W organizację tego przedszkola zaangażowana była mama pana Daniela Ziai, Waleria Ziaja i wspierała ją w tych działaniach nauczycielka pani Pytrus. Pan Daniel Ziaja chodził do przedszkola w latach 1934-36. Potem w 1937 roku rozpoczął naukę w szkole podstawowej w Łazach. O organizacji przedszkola i jego powojennych losach mówił następująco: Przedszkole było czynne cały rok z przerwą na czas wakacji. Przedszkole było bezpłatne, nauczycielka namawiała rodziców aby jak najwięcej dzieci uczęszczało na zajęcia. Przed wojną nauczycielką przedszkola była pani Pacan. Wtedy mieściło się u państwa Popczyków.

Mieszkańcy Młynka już po wojnie na zebraniu podjęli decyzję o powołaniu komitetu budowy przedszkola dla dzieci. Również była propozycja aby planowany budynek był na tyle przestronny, aby mogły się uczyć w nim dzieci od 1 do 3 klasy szkoły podstawowej. Wówczas w Łazach były trudności aby pomieścić wszystkie dzieci w szkole (był tylko stary budynek szkoły tzw. drewniana szkoła). Komitet budowy przedszkola to: Popczyk Feliks, Upława Paweł i Antoni Ziaja. Mieszkańcy przeznaczyli działkę pod budowę ze wspólnoty społeczności Młynka, zaczęto gromadzić materiał na budowę, było też zlasowane wapno. Jednak kiedy w działania te włączyli się ówcześni działacze partii, zapał społeczny mieszkańców zaczął zanikać. Ostatecznie materiały zostały przewiezione do Rokitna Szlacheckiego. Tam była prowadzona prawdopodobnie rozbudowa szkoły. Przewieziono m.in. już zlasowane wapno z Młynka…

Nadesłała: Bogusława Serzysko, Beata Kuc

(Materiał opracowano na podstawie relacji ustnej Daniela Ziai znajdującej się w zbiorach archiwum Biblioteki oraz artykułu Boczna antena opublikowanego w dzienniku Głos prawdy, nr 19/1927)